Proszę czekać...

Spór o przebudowę A4 i możliwe zabetonowanie południa Wrocławia

Już niedługo dojazd do Wrocławia może być koszmarem dla kierowców. Wszystko przez spór o modernizację autostrady A4, która łączy Wrocław z Katowicami i Legnicą. Władze miasta chcą, żeby autostrada była poprowadzona nowym śladem, z dala od centrum. GDDKiA natomiast upiera się, że wystarczy dobudować pasy ruchu do istniejącej trasy. Kto ma rację?

Zdaniem władz Wrocławia, rozbudowa autostrady w starym śladzie to proszenie się o kłopoty. Eksperci wyliczyli, że do 2050 roku ruch na węźle bielańskim wzrośnie o 270 procent. To oznacza, że kierowcy będą stali w korkach godzinami, a południe miasta zamieni się w parking. Nie wspominając o hałasie i zanieczyszczeniu powietrza.

Władze miasta mają więc inny pomysł. Chcą, żeby autostrada była poprowadzona nowym śladem, który ominie rejony miasta i połączy się z obwodnicą miasta. Taki wariant miałby wiele zalet. Po pierwsze, zmniejszyłby ruch tranzytowy na południu miasta. Po drugie, ułatwiłby dojazd do lotniska i strefy ekonomicznej. Po trzecie, umożliwiłby rozwój południowej części regionu.

GDDKiA jednak nie zgadza się na takie rozwiązanie. Twierdzi, że rozbudowa autostrady w starym śladzie jest tańsza i szybsza. Nie przejmuje się argumentami ekspertów ani opiniami mieszkańców. Nie słucha też głosów prezydentów innych miast Dolnego Śląska, którzy popierają pomysł Wrocławia. GDDKiA ma swoją wizję i nie zamierza się z niej wycofać.

Kto wygra ten spór? Na razie nie wiadomo. Ostateczna decyzja ma zapaść do końca roku. Do tego czasu możemy tylko liczyć na zdrowy rozsądek i kompromis obu stron. Albo na cud. Bo inaczej droga do Wrocławia może stać się drogą przez mękę.