Proszę czekać...

Samochód z pralki?

Szef holenderskiej firmy ASML Peter Wennink rzucił podczas ostatniego wywiadu zupełnie nowe światło na skalę kryzysu półprzewodnikowego, z którym od dłuższego czasu zmaga się branża motoryzacyjna. Okazuje się, że brak podzespołów elektronicznych popchnął producentów samochodów do szukania ich na rynku wtórnym. Aby je pozyskać, nie skupują używanych podzespołów, lecz... zupełnie nowy sprzęt AGD (głównie pralki), który następnie jest rozbierany na części pierwsze, w celu pozyskania niezbędnych podzespołów. Koszt zakupienia takiej pralki, jej rozmontowania i magazynowania oczywiście poniesie konsument a o tym jak dalekie jest takie działanie od podejścia z troską o ekologię chyba nie trzeba wspominać. Czy emisja CO2 wytworzona podczas produkcji pralki jest wliczana do cyklu życia samochodu? Nie wiemy, lecz się domyślamy (parafrazując klasyka). Kryzys półprzewodnikowy trapi branżę motoryzacyjną od samego początku pandemii. Najmocniej odczuwają go producenci z Europy Środkowej, którzy są praktycznie uzależnienie od dostaw podzespołów z Chin i Tajwanu. Prezes firmy ASML nie chce zdradzać konkretnych producentów, ale twierdzi, że "to się dzieje wszędzie".

Czy nowe samochody zamiast trybu sport będą oferowały wirowanie, a zamiast podgrzewanych foteli funkcję opiekania z termoobiegiem dowiemy się już niebawem, ponieważ pierwsze samochody z elektroniką z odzysku właśnie zjeżdżają z taśm montażowych.

P.S. Żart obrazkowy bardzo delikatny, bo za ten, który chodzi mi po głowie, na pewno by mnie zwolnili.

Mocny kandydat na Dzbana Roku, a mamy dopiero kwiecień!

Niedaleko nas, bo w Złotoryi (dolnośląskie) policjanci zatrzymali do kontroli drogowej samochód, który zwrócił ich uwagę. Zwróciłby uwagę każdego, ponieważ przednia szyba pochodziła z innego modelu. Może górna część wystawał grubo poza obrys pojazdu, za to na bokach sporo brakowało. Genialnym posunięciem magika, który składał to do kupy, było wykorzystanie pianki montażowej. Za jednym zamachem przykleił szybę do karoserii i uzupełnił braki w bocznych rejonach! Prawdziwy strateg. Do kierującej nie można mieć pretensji o to, że nie zwróciła uwagi na skandaliczny stan techniczny pojazdu. Będąc pod wpływem narkotyków, musiała widzieć znacznie ciekawsze rzeczy niż słabo przylegająca szyba, co z resztą tłumaczyłoby jej problemy z utrzymaniem toru jazdy. Poza narkotykami w organizmie policjanci odkryli również, że pojazd nie posiada badań technicznych, zupełnie tak samo jak jego właścicielka praw do prowadzenia pojazdów mechanicznych. Te zostały jej zabrane jakiś czas temu, w zamian zaś otrzymała sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, za którego złamanie grozi jej teraz do 5 lat pozbawienia wolności. Za kratkami spędzi jednak nieco więcej czasu, bo podczas kontroli okazało się ponadto, że zatrzymana jest... poszukiwana do odbycia kary zastępczej aresztu, do którego udała się bezzwłocznie.

Jeśli tak jak my pogubiliście się w ilości zarzutów oto podsumowanie: poszukiwana do odbycia kary więzienia 35-latka z zabranym prawem jazdy oraz sądowym zakazem prowadzenia pojazdów, będąc pod wpływem narkotyków, prowadziła samochód z niepasującą przednią szybą przyklejoną na piankę montażową i bez aktualnego przeglądu technicznego. Hasło "na przypale, albo wcale" właśnie się zdewaluowało a poprzeczka w konkursie na najciekawsze akta Złotoryjskiej drogówki zawisła bardzo wysoko. Na zdjęciu przednia szyba o trudnej do ustalenia klasie wodoszczelności, za to z rozczulającym fragmentem taśmy klejącej, która nie przylega do karoserii nawet w połowie.

Jak pogodzić pracę z pasją?

Na koniec historia dla pokrzepienia serc. Każdy z nas zna to uczucie, kiedy siedzimy w pracy i odliczamy godziny do wyjścia. Różni szkoleniowi guru od samorozwoju będą do znudzenia powtarzać, że musisz znaleźć pracę, która będzie Twoją pasją, a nie przepracujesz nawet jednego dnia. Nie każdy ma możliwość rzucenia wszystkiego i rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu. Kredyty i zobowiązania nie przeszkodziły jednak kierowcy busa z poniższego filmu. Odpowiedzialność i profesjonalizm nie pozwolił mu opuścić stanowiska pracy, ale serce niespełnionego sportowca nie dawało spokoju, więc dziarsko postanowił połączyć pracę kierowcy z marzeniem o zostaniu skoczkiem narciarskim. Nie potrzebujesz skoczni ani nart, kiedy do celu pcha Cię pasja i kreatywność.